Kiedy w 2015 roku kupowałem swój pierwszy monitor 4K nie spodziewałem się, że wrócę w przyszłości do tej rozdzielczości. A dlaczego? W tamtym czasie karta graficzna, a w zasadzie cały komputer, który posiadałem nie dawał sobie absolutnie rady w rozdzielczości 4K. Owszem, pulpit potrafił wyświetlić, jednak jeśli chodzi o gry to była tragedia. Zmiana po kilku latach na kartę graficzną GTX 1080Ti też nie wpłynęła zbyt pozytywnie na użytkowanie. Jednak pod koniec 2022 roku musiałem wymienić obecny monitor. Brałem pod uwagę Alienware AW3423DW, jednak w tamtym okresie nie był dostępny, a monitora potrzebowałem na przysłowiowe wczoraj.
Ponownie zacząłem interesować się monitorami 4K, bo w końcu zawitało do nich 144 Hz odświeżanie. Po przejrzeniu i przeanalizowaniu kilkunastu modeli mój wybór padł na Asus ROG Swift PG32UQ bez X.
Zaznaczam, że jest to recenzja konsumencka. Różni się ona od zwykłych recenzji tym, że to nie jest sprzęt, który otrzymałem na testy, tylko zakupiłem za swoje pieniądze. Taka recenzja jest bardziej wiarygodna, bo jest wystawiona po paru miesiącach użytkowania.
Zakupy
Po raz pierwszy recenzję o sprzęcie rozpocznę od opisania zakupu monitora, ponieważ to co się wydarzyło nie stało się po raz pierwszy, ale kolejny w tym samym sklepie. Monitor zamówiłem na niemieckim Amazonie. I żeby nie było, nie uważam aby sieć Amazon była zła, bo z brytyjskim oddziałem nigdy nie było problemów. Za to z niemieckim po raz kolejny miałem jakieś dziwne zawirowania. Po raz pierwszy przydarzyło mi się to w roku 2020 podczas zakupu monitora AOC AGON AG322QC4, który dotarł do mnie po miesiącu od złożenia zamówienia. Monitor ten oddałem po niecałych trzech miesiącach, bo matryca była bardzo słabej jakości. Kolory były wyblakłe, dodatkowo matryca cechowała się bardzo dużym rozmyciem. O prześwitującym prześwietlaniu matrycy nie wspominając.
Jeśli chodzi monitor Asus ROG Swift PG32UQ to przyszło mi na niego czekać prawie dwa tygodnie, gdzie normalnie zamówienia realizowane są w tydzień. Dostarczony do mnie egzemplarz na 100% pochodził ze zwrotu ponieważ w środku opakowania znajdował się papier z kodem kreskowym, który wkłada się do pudełka kiedy zwraca się zakupiony towar do Amazona. Sam monitor został wysłany z Polski co nigdy nie miało miejsca. Na opakowaniu znalazłem starą naklejkę z adresem osoby, która wcześniej zamówiła monitor. Była ona przykryta naklejką z moim adresem. Jak widać nawet starej naklejki nie chciało się nikomu usunąć. Dodatkowo na moje konto po paru dniach wleciał zwrot w wysokości około 170 zł. Nie otrzymałem żadnej informacji o tym za co ten zwrot. Dopiero po numerze przelewu jaki wykonałem za monitor doszedłem, że to jest zwrot za właśnie zakupiony monitor. Dodatkowo monitor nosił ślady użytkowania w postaci brudnej matrycy. Po głębszych oględzinach okazało się, że monitor posiada też martwy piksel, a przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka.
Wygląd
Zostawmy przykre wrażenia z zakupem i przejdźmy do wyglądu monitora. Przód monitora to standard, matryca oraz ramki wokół niej. O góry i po bokach grubość ramki to 10 mm, natomiast dolna ramka jest o grubości 20,3 mm na środku której znajduje się logo Republic of Gamers. Z prawej strony u dołu znajduje się dioda informująca o statusie monitora. Biały kolor diody to monitor włączony, pomarańczowa monitor znajduje się w trybie uśpienia. I to tyle.
Matryca
Jeśli chodzi o matrycę, bo to ona gra pierwsze skrzypce w takim urządzeniu, to jest to matryca o rozdzielczości 3840x2160, o odświeżaniu 144 Hz. Zaraz po podłączeniu monitora porównałem ją do wysłużonego już posiadanego modelu Philips BDM3275UP, w którym znajduje się matryca IPS-AHVA o tej samej rozdzielczości. W monitorze Asusa również znajduje się matryca IPS-AHVA, z tą różnicą, że matryca Asusa została stworzona w technologii Quantum-Dot i posiada podświetlenie W-LED. Co przekłada się jednoznacznie na lepsze odwzorowanie kolorów, oraz na większą jasność samego monitora. Porównując oba monitory, a dokładniej matrycę na ustawieniach sRGB nie zauważyłem jakieś specjalnej różnicy jeśli chodzi o kolorystykę. Owszem, monitor Asusa jest jaśniejszy, przez co i kolory były trochę żywsze. To był jedyny test jaki wykonałem między tymi monitorami, które łączy tylko to, że oba posiadają 10 bitową matrycę 4k. Jednak technologie jakie w nich zaimplementowano to już zupełnie dwie inne bajki. Więc robienie kolejnych porównań nie miało najmniejszego sensu.
HDR
Jeśli chodzi o podświetlenie to wynosi ono od 400 do 450 nitów na ustawieniach SDR w zależnosci od ustawień i jest to wystarczająco jak na monitor, przy którym siedzi się blisko. To samo tyczy się trybu HDR, w którym podświetlenie jest podbijane do 600 nitów. O ile w grach jest to przydatna technologia, tak w codziennym użytkowaniu monitora zdecydowanie jest to za jasne podświetlenie. Nie wyobrażam sobie siedzieć przed monitorem z jasnością tysiąca nitów, a przecież wersja monitora z X na końcu posiada taką jasność w trybie HDR. Sam HDR sprawdza się świetnie, ale tylko z kolorystyką ustawioną na sRGB. Jeśli chodzi o wady to tryb HDR w monitorach Asusa ma defekt w postaci nierównomiernie działającego podświetlenia, które jest bardzo widoczne w ciemnych scenach lub kiedy pojawiają się białe napisy. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w monitorze z najwyższej półki. Asus ROG Swift PG32UQ do takich się zalicza. Dlatego zrezygnowałem z trybu HDR ponieważ komputer nie służy mi tylko do grania w gry, lecz również do pracy. I tak jak pisałem pulpit w załączonym trybie HDR jest dla mnie za jasny i mnie razi.
Pobór prądu
A skoro już mowa o trybie HDR należy też wspomnieć o poborze prądu przez monitor. W trybie SDR przy wyłączonym podświetleniu tylnego loga, o którym więcej za chwilę, monitor pobiera około 65 Watów. Wartość ta jest zmienna w zależności od wyświetlanej sceny. Z włączonym logiem pobór prądu to 75 Watów. Dość dużo jak na niewielkie ledowe podświetlenie. Natomiast włączenie trybu HDR sprawia, że pobór prądu wzrasta do 100 Watów, które jest pobierane cały czas, bez znaczenia na wyświetlaną scenę. Do tego wszystkiego, monitor zaczyna wydzielać dość dużą ilość ciepła. Tak samo jak w przypadku podkręcenia matrycy.
OC czyli przetaktowanie matrycy
Asus ROG Swift PG32UQ posiada zaimplementowaną funkcję przetaktowania matrycy z 144 Hz do 155 Hz. Matrycę można tylko przetaktować jeśli monitor jest podpięty kablem Display Port (DP). Przetaktowanie nie działa kiedy sygnał do monitora jest dostarczany kablem HDMI. Jednak osobiście nie polecam podkręcać matrycy, ponieważ zaczyna ona wydzielać naprawdę dużo ciepła, co może skrócić żywotność monitora. Poza tym i tak na rynku obecnie nie ma komputera, który bez problemu radziłby sobie z wyświetlaniem natywnie 144 klatek w rozdzielczości 4K we wszystkich tytułach. Więc ficzer ten uznaje jako ciekawostkę, bo w realnym użytkowaniu odświeżanie 144 Hz jest wystarczające.
Czy zaimplementowane funkcje w monitorze są przydatne?
Asus ROG Swift PG32UQ posiada mnóstwo zaimplementowanych funkcji poprawiających wyświetlanie obrazu. Jakie było moje zdziwienie kiedy po włączeniu jednej z nich kilka innych zostało dezaktywowanych lub pojawiła się informacja, że nie można z nich korzystać razem. Myślałem, że takie ograniczenia można znaleźć tylko w monitorach niższej półki. Tym bardziej, że w starszym monitorze Philipsa można włączyć wszystko naraz. Owszem monitor ma mniej funkcji, ale nie ma żadnych ograniczeń. W monitorze Asusa nie dość, że nie można funkcji używać wspólnie, to dodatkowo wiele z nich nie działa poprawnie.
Wcześniej wspominałem o kiepskim podświetleniu czy też wyłączaniu stref w trybie HDR. Niestety to nie jedyny mankament jeśli chodzi o ustawienia. Kolejną kiepsko działającą funkcją jest ELMB/ELMB SYNC, której zadaniem jest wyostrzenie obrazu podczas rozgrywki, bo w końcu to monitor gamingowy. Jednak ELMB po włączeniu od razu wyłącza kilka aktywnych funkcji, takich jak chociażby redukcja niebieskiego światła. Dodatkowo przyciemnia sam ekran. Owszem jest ostro bo to widać, tylko że owa ostrość jest okupiona brakiem płynności. A kiedy do tego włączymy funkcję G-SYNC Compatibile to jasność schodzi jeszcze bardziej w dół. Używanie tych dwóch opcji zdecydowanie nie jest przeze mnie polecane.
Swoją drogą cały ten G-SYNC Compatibile to taka synchronizacja na zasadzie, dajmy coś i będzie git. Może to działa dobrze w grach typowo esportowych. Jednak w wielu tytułach i tak musiałem posiłkować się funkcją V-sync, bo obraz przy włączonym G-SYNC Compatibile był rozrywany. Jedyny monitor, w którym sprawdza się G-SYNC to monitor, który w pełni obsługuje tą funkcję i posiada zaimplementowany dodatkowy chip. Każdy monitor, który przeszedł przez moje ręce z funkcją G-SYNC Compatibile pokazywał, że jest to funkcja, która sprawdza się tylko w wybranych tytułach. Jeśli chodzi o funkcję AMD FreeSync to jest ona zaimplementowana w wersji Premium Pro. Niestety, z braku odpowiedniej karty graficznej nie udało mi się jej przetestować.
Funkcja GamePlus
Asus ROG Swift PG32UQ to typowo monitor gamingowy, cokolwiek to znaczy. Więc posiada też funkcje ku temu przeznaczone, takie jak: celownik, timer, licznik FPS, oraz tryb snajper.
Celownik to przydatna funkcja w grach esportowych, gdzie wiele broni nie posiada własnego celownika lub ten aktywuje się dopiero po skorzystaniu z lunety zamontowanej na broni.
Timer to nic innego jak odliczanie z góry ustalonego czasu, które wyświetla się w rogu ekranu.
Licznik FPS pokazuje aktualną liczbę klatek wyświetlaną przez monitor. Tą funkcje jak i inne trzeba aktywować przy każdym włączeniu monitora. Należy wspomnieć, że po uruchomieniu licznika joystick sterujący pozwala na umieszczenie licznika w pozycji, która nam będzie pasować. Nie ma tak jak u konkurencji, że licznik jest przyklejony na stałe do jednego rogu ekranu.
Tryb snajper to włączenie trybu lupy na środku ekranu tam gdzie znajduje się celownik. Dzięki temu można lepiej celować. Do wyboru są trzy tryby powiększenia 1,5x, 1,7x oraz 2,0x. Wielkość powiększonego środka ekranu to około 2,5 cm na 2,5 cm. Niewiele, ale wystarczy do bardziej precyzyjnego celowania. Metoda używania lupy w grach fps jest znana od lat, więc nie jest to żadna nowość. Różnica jest taka, że nie trzeba fizycznie wieszać szkła powiększającego na monitorze.
Kolorystyka
To chyba jedna z najciekawszych opcji jakie przygotował producent. Do dyspozycji znajduje się siedem gotowych ustawień kolorystycznych, w tym jeden to tryb użytkownika. W tym trybie zapisują się ustawienia jakie można samemu dopasować pod siebie. Niby nic wielkiego, ale naprawdę tryby te zostały przygotowane ciekawie i każdy znajdzie coś dla siebie. O gamucie nie będę pisał, po prostu wrzucę rozpiskę jaka została dostarczona wraz z monitorem.
Tył monitora
Czas na to czego nie widać, czyli plecy monitora. Producent postanowił umieści na lewej stronie podświetlane, dość duże logo Republic of Gamers. Nie wiem co kierowało osobą projektującą to logo. Po co z tyłu podświetlane logo? Żeby jeszcze podświetlenie odbijało się od ściany i dawało jakiś znak, że tam jest, ale ono jest niewidoczne, bo za słabo świeci. Do tego jest funkcja synchronizacji z Armory Crate, notabene programu tak zaśmieconego blootware, że szkoda gadać. Do sterowania podświetleniem ARGB polecam program OpenRGB. Można nim sterować podświetleniem różnych producentów, ma te same funkcje i nie zaśmieca systemu.
Na próżno też szukać wieszaka na słuchawki w monitorze gamingowym. Tak dobrze czytasz drogi czytelniku, monitor Asus ROG Swift PG32UQ nie posiada wieszaka na słuchawki. A przypomnę tylko, że jest to model, który miał premierę jesienią 2021 roku.
Na plus joystick, którym można sterować menu, jest on bardzo responsywny i złego słowa napisać na niego nie mogę. Przerobiłem już kilka sterowań w monitorach, od przycisków po elementy dotykowe. Jednak joystick to najlepsze sterowanie jeśli chodzi o dostęp do menu.
Kolejny plus to klapka przykrywająca częściowo porty. Jest ona na magnesie i na czas podłączania kabli można ją zdjąć, tak aby ułatwić sobie dostęp. A skoro o portach mowa to tych nie ma za wiele. Przede wszystkim port zasilania, jeden port Display Port w wersji 1.4, dwa porty HDMI w wersji 2.1 z maksymalnym odświeżaniem 144 Hz. Dwa porty USB 3.2 Gen 1 oraz port USB do podłączenia z komputerem oraz gniazdo słuchawkowe. I to tyle.
O co chodzi z technologią DSC i dlaczego jest ona zaimplementowana w tym monitorze?
DSC czyli Display Stream Compression to technologia, bez której nie byłoby możliwe przesłanie 10 bitowego obrazu o rozdzielczości 3840x2160 z prędkością 144 klatek za pomocą jednego kabla. W bardzo dużym skrócie jest to najzwyczajniej w świecie kodek. A wszystko to dlatego, że maksymalna przepustowość dla portu Display Port 1.4(DP) to 32,4 Gbps. Aby przesłać 10 bitowy obraz w rozdzielczości 4K i 144 klatkach potrzebna jest przepustowość około 51,32 Gbps, co jasno pokazuje że nie da się przesłać obrazu jednym kablem. Rozwiązaniem chwilowym było użycie dwóch kabli Display Port. Jest to jednak złe rozwiązanie. Nie dość, że monitor musi wspierać taką funkcję, to automatycznie wyklucza korzystanie z funkcji HDR oraz ze zmiennej częstotliwość odświeżania, bliżej znanej jako VRR. Dlatego powstał kodek DSC, który niweluje ograniczenia dwóch kabli. Sygnał idzie jednym kablem co się przekłada na to, że można korzystać z trybu HDR oraz ze zmiennej częstotliwość odświeżania VRR tak jak w innych modelach monitorów bez DSC.
Dla wielu osób korzystanie z kodeka może kojarzyć się z pogorszeniem jakości obrazu. Nic takiego nie ma miejsca, bo kodek oferuje bezstratną kompresję danych. A używa się go tylko po to, aby sygnał zmieścił się w limicie jednego kabla Display Port.
Czy monitor 4K ma sens?
Na początku recenzji zwróciłem uwagę na możliwości komputerów oraz tego, że w 2015 roku granie w rozdzielczości 3840x2160 nie miało żadnego sensu, bo nie było maszyn, które uciągnęłyby gry AAA w takiej rozdzielczości. Owszem zdarzały się pojedyncze tytuły, w które dało się grać jednak nie były to tytuły AAA i można było je policzyć na palcach jednej ręki.
A jak się ma sytuacja osiem lat później w 2023 roku?Lepiej, ale bez fajerwerków. A to wszystko dlatego, że w miarę płynne granie w 4K jest możliwe tylko dzięki technologi skalowania typu DLSS czy FSR. Owszem obecnie najpotężniejsza karta RTX 4090 dużo lepiej radzi sobie z natywnym wyświetlaniem gier w 4K i deklasuje pozostałe karty dostępne na rynku, ale do tanich nie należy. A karty z niższych segmentów? Cóż wciąż jest słabo. Drugim aspektem, który wpływa pozytywnie w tym temacie, są pojawiające się nowe tytuły. Gry, które zostały już na poziomie projektowania przystosowane do wysokich rozdzielczości i coraz lepiej implementuje się do nich techniki skalowania. W odróżnieniu od starszych gier, które nadal mają problem działać płynnie w rozdzielczości 3840x2160 na dość mocnych maszynach. I nawet implementacja skalowania nie pomaga bo silnik, na którym powstała gra nie został do takich technik przystosowany. Patrz Wiedźmin 3, w którym włączenie DLSS niewiele daje. A przynajmniej obecnie kiedy piszę tą recenzję.
Podsumowując
Dlaczego nie odesłałem monitora skoro wiedziałem, że był używany i posiada martwy piksel? Cóż powodów jest kilka. Przede wszystkim, monitor nie posiada dość powszechnej wady prześwietlania matrycy przez podświetlenie, zwanego bleeding. Przez moje ręce przeszło trochę monitorów różnych firm i praktycznie każdy cechował się tym, że matryca była prześwietlana przez podświetlenie, w mniejszym lub większym stopniu. Może ktoś podczas montażu za bardzo ścisnął brzegi matrycy. Dość często sami użytkownicy uszkadzają sobie w taki sposób monitor ściskając go za mocno podczas stawiania na biurku. Martwy piksel okazał się być zawieszonym i po kilku tygodniach korzystania z monitora zaczął działać prawidłowo. Mimo wszystko i tak go nie było widać, dopiero po naprawdę bliskim przyjrzeniu się można było dostrzec malutką ciemną plamkę, która absolutnie nie była widzialna podczas codziennego użytkowania. Choć w tej klasie monitorów nie powinny mieć takie sytuacje miejsca. Nie sądzę, aby gdzieś podczas transportu uszkodził się jeden piksel, raczej kiepska kontrola jakości przepuściła wadliwą matrycę. Po aktualizacji oprogramowania tylko raz monitor po wybudzeniu nie wyświetlał prawidłowo obrazu. To też problem z jakim się wcześniej dość często spotykałem w modelach od innych producentów. Jedyne co mi przeszkadza to zewnętrzny dodatkowy zasilacz. Ale to już moja osobista fanaberia, w której nie jestem osamotniony. Jeśli chodzi o korzystanie z monitora, to jak najbardziej jestem zadowolony. Przede wszystkim jasność, jest na dobrym poziomie. Dość wysoka wartość nitów w trybie SDR zdecydowanie polepsza korzystanie z monitora. Kolorystyka oraz niska temperatura matrycy podczas długiego działania to kolejne benefity, które jasno pokazują, że monitor Asus ROG Swift PG32UQ był dobrym wyborem.
Sprzęt został zakupiony z własnych środków.